poniedziałek, 20 lutego 2012

Na ratunek naszej skórze!

Założę się, że większość z Was boryka się teraz z ogromnym problemem przesuszonej skóry ciała i twarzy. Niestety tygodniowe mrozy, permanentny okres grzewczy... Balsamy nie dają rady?

Proponuję masło shea! Przeprosiłam się z moim masełkiem właśnie teraz, jak już nic nie pomaga to mam moje afrykańskie złoto :) Chętnie stosowałabym je częściej, niestety jest bardzo niewygodne w użytkowaniu. Ciężko się rozpuszcza w dłoniach, co jest równoznaczne z uciążliwym rozprowadzaniem go na ciele. Ma charakterystyczny zapach, pozostawia lepki film, długo się wchłania... Wasz mężczyzna na pewno nie będzie zadowolony...

Zakładam, że aplikacja masła jest jak maseczka, tylko na całe ciało. Robię je od święta. Szczerze nie znoszę aplikacji... Daje za to niesamowite efekty. Obecnie, trzeci dzień po "maseczce" i balsamy dają radę. Skóra odzyskała równowagę, zabieg powtórzę, jak tylko będę w odpowiednim humorze oraz jak znajdę odrobinkę wolnego czasu.

Cieszę się niezmierni, że morzy troszkę odpuściły a ja mogę przykręcić kaloryfery :)

Masło ze zdjęcia pochodzi ze sklepu e-naturalne, jest miękkie, bardzo łatwo się rozpuszcza. Ma ładną, jednolitą konsystencję. Wcześniej dwa razy kupiłam masła na allegro, dużo, tanio... Jeden sprzedawca, niestety za drugim razem masło miała inną konsystencję, malutkie grudki, tak jakby się ścięło. Zdecydowanie lepsza konsystencja i jakość masła jest ze sklepu e-naturalne. Jakie Wy macie doświadczenia?

Sposób jest taki: porcję masła rozpuścić w kąpieli wodnej ( wrzątek do kubka, na to spodek z porcją masła). Po kilku minutach mamy konsystencję olejku, którą łatwo rozprowadzimy po ciele.

Drugi sposób, przygotowujemy gorącą kąpiel, do której wrzucamy porcję masła shea. Masło się rozpuszcza, zanurzamy ciało w "rosołku", plus pod wpływem ciepła nasze ciało lepiej przyswaja dobroczynne składniki, skóra szybciej wchłania i "je" taką ilość masła jaka jest jej potrzebna. Po wynurzeniu, na ciele pozostaje lekka powłoka ochronną, skóra jest nawilżona. W przeciwieństwie do wcierania masła na sucho, skóra nie lepi się przez długie godziny, nie ma tego czasu oczekiwania aż masło się wchłonie. Jedyny minus, tłusta wanna, trzeba porządnie wyszorować.

najważniejsze zalety:
Świetnie regeneruje skórę, jest polecany dla alergików, osób z atopowym zapaleniem skóry, ma podobne ph do naszej skóry, jest w 100% naturalny! Słyszałam, że jest namiętnie wcierany w brzuszki przez kobiety ciężarne, ma zapobiegać rozstępom.

gdzie?
Najtaniej na allegro, masło oczywiście w wersji nierafinowanej, aby zatrzymało to co ma najcenniejsze. Dostępne w wielu sklepach internetowych z naturalnymi produktami do pielęgnacji.

jak?
Można stosować w czystej formie, można przygotować mieszankę masła z olejkami i ubić je ( tak jak masę do ciasta). Ubijałam je dość długo, jest delikatniejsze i troszkę lepiej się rozpuszcza niż masło w wersji solo.

Przykładowy przepis oraz więcej wiadomości o maśle tutaj: http://kroplanatury.blogspot.com/2011/08/maso-shea.html


z innej beczki, najnowsze zakupy :)

Zdecydowałam się dzisiaj na zakup wosku do depilacji, a raczej całego zestawu. Podgrzewacz, plus kilka wkładów wosków, paski flizeliny oraz olejek i balsam po depilacji. Ciekawy i wydaje się banalny sposób aplikacji poprzez rolkę. Jak tylko dostanę przesyłkę, zrobię pierwsze testy i opiszę sposób aplikacji, moje obserwacje :) http://allegro.pl/show_item.php?item=2109993463

Czy używacie takiego wosku do depilacji? Chętnie przyjmę każdą radę :)

Pozdrawiam Was i miłej nocki!

Iwona

wtorek, 7 lutego 2012

olejki do twarzy :)

Witajcie Kochane!


Po dość długiej przerwie i fazie testowania chciałabym Wam opisać olejki do twarzy, jakie używam.


Moja buzia jest bardzo wymagająca, potrzebuje dobrego nawilżenia, skórę mam bardzo suchą i skłonną do zapychania. Dlatego starałam się wybrać lekkie olejki ale też odżywcze.


Mój wybór padł na:


truskawkę: och chyba nie muszę mówić dlaczego? :) po prostu uwielbiam truskawkę i dziewczyny na Wizażu bardzo polecały ten olej.


prawda: 
piękny zapach, aczkolwiek przypomina ten stosowany w produktach spożywczych. Zawsze myślałam, że jest sztucznie wytworzony, teraz wiem, że skondensowany właśnie tak pachnie.
Lekki formuła, nie zapchał. Delikatnie się wchłania, pozostawia lekki film. Zawsze po olejku nakładam jeszcze jakiś lekki krem, aktualnie Ziaja Ulga. Moja skóra chwali sobie taki duet.


olejek ma zielone zabarwienie, przypomina pestki, te którymi nakrapiane są owoce.


właściwości:


Olej z pestek truskawki zawiera ok. 80% niezbędnych kwasów tłuszczowych, łącznie z omega-3 (linolenowy ok. 35%) i omega-6 (linolowy ok. 38%), omega-9 (olejowy ok. 15%) oraz naturalne tokoferole.




Olej z nasion truskawki jest znaczącym źródłem anty-oksydantów i gamma-tokoferolu, jest cennym źródłem podstawowych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Pomaga w zapobieganiu utraty wody w strefie przynaskórkowej, zapobiegają odwodnieniu. W sam raz dla sucharków!
Dla skóry: odwodnionej, dojrzałej, stosowany w preparatach przeciwzmarszczkowych.
Działa nawilżająco, ochronnie i odżywczo i lekko ściągająco.
Inny cudowny kwas, elagowy - należący do grupy polifenoli posiada właściwości przeciwrakowe, zabezpiecza przed mutacją genów a także jest środkiem przeciwbakteryjnym i przeciwwirusowym.

za 15ml zapłacicie 9,97zł - mała ilość, ale trzeba brać pod uwagę fakt, że na jednorazową aplikację używacie od kilku do kilkunastu kropel.

olej z pestek arbuza: 
Olej z pestek arbuza jest olejem wyjątkowo lekkim i rzadkim, bardzo dobrze się wchłania, nawilża i łagodzi podrażnienia. Ma stosunkowo długą przydatności do użycia. Zawiera ok 80% NNKT w tym kwas linolowy (typu omega-6), kwas oleinowy ( typu omega-9) i kwas α-linolenowy (typu omega-3). Szczególnie polecany w formulacjach kosmetyków dla dzieci. Olej z nasion arbuza nie jest komedogenny (nie zatyka porów) i nie hamuje wydzielania toksyn przez skórę.

prawda: lekka formuła, dobrze się wchłania, pozostawia lekki, tłusty film, dlatego jeżeli nie lubicie się świecić, nie polecam stosować na dzień.
właściwości:
kwasów tłuszczowych - pomagają przywrócić i utrzymać odpowiednią elastyczność skóry. Dlatego też jest wspaniałym dodatkiem do pielęgnacji wszystkich typów skóry począwszy od suchej do tłustej, trądzikowej ale także dojrzałej.
za 30ml zapłacicie 6,75zł - tańszy od truskawki a zawiera podobne kwasy tłuszczowe.

olej z nasion herbaty
Kolejny fajny olejek, o lekkiej formule, bezbarwny no może lekko żółty :) Ten olejek różni się nieco składem:
Zawiera do 88% jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, ponadto jest cennym źródłem kwasów omega 3, 6 i 9, witaminy E oraz polifenoli. Substancje te są efektywnymi wymiataczami wolnych rodników. Chronią przed promieniowaniem UV. Wzmacniają tkankę łączną skóry i ściany naczyń krwionośnych. Chętnie stosowany w preparatach przeciw starzeniowych.
za 30ml zapłacicie 7,9zł - cena bardzo przystępna jak za te wymiatacze ;)

podsumowanie:
Mój wybór starałam się zróżnicować, dobrać tak aby wzajemnie się uzupełniały. Liczba 3 olejków była też pewnego rodzaju asekuracją, jak jeden nie podejdzie, będę używała drugi. Okazało się, że wszystkie spisują się wyśmienicie. Spełniły moje oczekiwania. Jest tylko jedno ale, wiązałam z olejkami dużą nadzieję na przywrócenie równowagi nawilżenia mojej skóry twarzy, w 100% nie zaspokajają moich potrzeb. Dlatego dokładam do nich kremy, bądź inne specyfiki.
Wszystkie olejki polecam stosować na noc, ponieważ zostawiają lekką tłustawą powłokę. Można przed wyjściem zebrać nadmiar i posmarować buzię kremem matującym. Wtedy daje radę, puder i już.
Można stosować w obecności partnera. Arbuzowy i herbaciany mają bardzo delikatny zapach, prawie niewyczuwalny, dlatego żaden Pan, nie powinien narzekać :) Jedynie truskawka ma lekki słodkawy zapach, przypominający zapach owocu, jest on na tyle przyjemny, aby mógł spotkać się z aprobatą tż'a :D
Zaobserwowałam lepszą elastyczność skóry, troszkę lepszy koloryt, wydaje się, że buźka jest zadowolona ze specyfików.
Truskawkowy nie zachwycił mnie na tyle, bym do niego wróciła. Zapach przyjemny, ale jakiś taki nie do końca truskawkowy. Skład kwasów tłuszczowych jest porównywalny z tymi w olejku z pestek arbuza, a jest dwa razy droższy. Dlatego wygrywa ARBUZ!
Olejek z nasion herbaty ma już inny skład, dlatego warto jest go mieć i stosować wymiennie. Poza tym, i tutaj cytat substancje, które zawiera są "efektywnymi wymiataczami wolnych rodników" !!! Dlatego pozostanie ona na długo w mojej lodówce, a po jego nałożeniu wypiję zieloną herbatkę i tak mam zamiar wygrać wojnę z WOLNYMI RODNIKAMI ;)
Ja objęłam właśnie taką strategię, co Wy na to?
Wszystkie olejki zakupiłam na Zrób Sobie Krem.


Dodam jeszcze, że olejki należy przechowywać w lodówce, mają kilka miesięcy przydatności, pakowane są w plastikowe mini buteleczki, bardzo poręczne.

Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia!





Wszystkie informacje zawarte na blogu http://kroplanatury.blogspot.com/ zostały przedstawione w dobrej wierze. Przy ich uzyskiwaniu wykazana została należyta staranność. Większość informacji została zweryfikowana, jednakże ze względu na charakter serwisu część informacji nie jest weryfikowalna. Dotyczy to w szczególności spisanych przekazów ustnych oraz materiałów nadesłanych. W związku z powyższym http://kroplanatury.blogspot.com/ nie stanowi materiału źródłowego. W maksymalnym określonym przez prawo zakresie nie ponoszę odpowiedzialności za prezentowane w portalu http://kroplanatury.blogspot.com/ treści. W szczególności nie ponoszę odpowiedzialności za skutki wynikłe z wykorzystania do jakichkolwiek celów prezentowanych informacji.